Piotr Kołodziej

ZNACZENIE  ZNAJOMOŚCI  ESCHATOLOGII  W  POSŁUDZE  NADZWYCZAJNEGO  SZAFARZA 

 

Ludzie, do których przychodzimy z Komunią św. są najczęściej mocno schorowani, ich kondycja fizyczna bardzo mizerna i często mają świadomość nieodległej śmierci. Mogą zechcieć z nami rozmawiać o rzeczach ostatecznych, zadawać pytania, dzielić się wątpliwościami. Powinniśmy być przygotowani do takiej rozmowy. Sądzę, że w Kościele posoborowym eschatologia indywidualna nie jest szczególnie akcentowana. Dzisiejsze spotkanie niech będzie zachętą do czytania i przemyśleń na ten temat.

 

Człowiek ze swej natury jest istotą śmiertelną, tylko Bóg istnieje wiecznie bez początku i końca.. Śmierć po niej wieczność, to słowo w ludzkiej świadomości budzi nadzieję i trwogę. Nic dziwnego, człowiek instynktownie lęka się śmierci. Natężenie tego lęku zależne jest od wiary, nadziei i miłości, jaką człowiek w sobie posiada.

 

O rzeczach ostatecznych uczy nas eschatologia. Nauka ta oparta jest na objawieniu biblijnym, ale nawet Pismo św. nie ujawnia w szczegółach całej tajemnicy życia po śmierci. To niedomówienie wyrażone często w stereotypowym pytaniu: jak tam jest na tamtym świecie?- było i jest przedmiotem różnorodnych dociekań, hipotez, rozważań teologicznych i filozoficznych mniej lub bardziej prawdopodobnych. Wiedza o sposobie życia duszy odłączonej od ciała jest bardzo skromna.

 

Powstaje zasadnicze pytanie: Jakie są inne wiarygodne źródła zawierające wiadomości dotyczące życia pozagrobowego? Poza Biblią na pewno są to dzieła mistyków, świętych, doktorów Kościoła i Ojców Kościoła mieszczące się w Tradycji. Drugim źródłem są objawienia prywatne aprobowane przez Kościół.

 

Eschatologę dzielimy na indywidualną dotyczącą poszczególnych ludzi i ogólną dotyczącą całego świata.

W książce Jana Pawła II "Przekroczyć próg nadziei" - Vittorio Messorii stawia Ojcu św. pytanie: "Dlaczego Kościół milczy w sprawie niezmiernie istotnej, to znaczy w sprawie życia wiecznego? Czy istnieją jeszcze: raj, czyściec, piekło? Dlaczego tylu ludzi Kościoła nieustannie komentuje, nam sprawy aktualne, a nie mówi prawie nic o wieczności, o tym ostatecznym zjednoczeniu z Bogiem, które- zgodnie z wiarą – jest powołaniem, przeznaczeniem i ostatecznym celem człowieka?".

Ojciec św. odpowiada: "Bardzo proszę, ażeby Pan otworzył soborową Konstytucję o Kościele Lumen gentium, rozdział VII, o eschatologicznym charakterze Kościoła pielgrzymującego i jego związku z Kościołem w niebie. To prawda, że Panu chodzi  nie tyle o związek Kościoła pielgrzymującego z Kościołem w niebie, ale chodzi Panu o związek eschatologi z Kościołem na ziemi, że to w praktyce duszpasterskiej zostało poniekąd zagubione. I ma Pan w tym miejscu nieco racji. Pamiętamy, że jeszcze w niezbyt odległych czasach, w kazaniach rekolekcyjnych czy misyjnych, sprawy ostateczne stanowiły zawsze nienaruszalny punkt programu rozważań i kaznodzieje umieli na ten temat mówić w sposób obrazowy i sugestywny. …

Można powiedzieć, że niedawnej jeszcze tradycji katechetycznej i kerygmatycznej Kościoła, dominowała taka właśnie eschatologia. Eschatologia-rzec można- indywidualna. I to jest głęboko zakorzenione w Bożym Objawieniu. To natomiast, na co pragnie wskazać Sobór, można by nazwać eschatologią Kościoła i świata. Trzeba przyznać, że taka wizja eschatologii /ogólnej/ w dawnym, tradycyjnym kaznodziejstwie była słabo obecna. A jest to właśnie wizja źródłowa, biblijna. Tradycyjna eschatologia /szczegółowa/, zajmująca się tak zwanymi sprawami ostatecznymi, wpisana jest przez Sobór w tę zasadniczą biblijną wizję. Eschatologia, jak już powiedziano, jest głęboko antropologiczna, ale w świetle Nowego Testamentu jest nade wszystko skoncentrowana na Chrystusie i na Duchu Świętym, a także jest poniekąd kosmiczna.

Czy w tym wszystkim człowiek indywidualny nie gubi się poniekąd ze swoim własnym życiem, odpowiedzialnością, przeznaczeniem, ze swoją eschatologiczną przyszłością, ze swoim własnym niebem, piekłem lub czyśćcem? Idąc za Pańskim pytaniem trzeba uczciwie powiedzieć: tak człowiek się zgubił, kaznodzieje się zgubili, katecheci się zgubili, wychowawcy się zgubili. Nie mają już odwagi „ straszyć piekłem”. Może nawet słuchacze przestali się go lękać.

To prawda, że człowiek dzisiejszej cywilizacji jest w jakiś sposób niewrażliwy na sprawy ostateczne. Z jednej strony na rzecz takiej niewrażliwości działa to wszystko, co nazywa się sekularyzacją i sekularyzmem, sekularyzmem drugiej strony przyczyniły się do tego w jakiejś mierze doczesne piekła,jakie zgotował nam XX wiek. Czy po doświadczeniach obozów koncentracyjnych, gułagów, … człowiek może się spodziewać jeszcze czegoś gorszego poza światem, jednym słowem - piekła?

Problem piekła zawsze niepokoił wielkie umysły w Kościele. …Dawne Sobory odrzuciły teorię tak zwanej apokatastazy ostatecznej, według której świat po zniszczeniu zostaje odnowiony, a wszelkie stworzenie dostąpi zbawienia; teorię, która pośrednio znosiła piekło. Czy może Bóg, który tak umiłował człowieka, zgodzić się na to, aby tenże Go odrzucił i przez to został skazany na męki wieczne? A jednak słowa Chrystusa są jednoznaczne. U Mateusza wyraźnie mówi o tych, którzy pójdą na męki wieczne. Którzy to będą na ten temat Kościół się nigdy nie wypowiadał. Jest to niezgłębiona tajemnica pomiędzy świętością Boga a ludzkim sumieniem. Milczenie Kościoła jest więc w tym miejscu jedynym właściwym stanowiskiem chrześcijanina".

 

Ostateczny charakter wiecznego losu człowieka, a więc wieczne i nieutracalne uczestnictwo w chwale Chrystusa lub wieczne i nieodwołalne odrzucenie w „ ciemności”, wieczna miłość lub wieczny jej brak- stanowiące następstwo postępowania człowieka za życia- nadają temu życiu i postępowaniu człowieka charakter sprawy najwyższej i absolutnej wagi. W przeciwnym wypadku nic wżyciu ludzkim nie można by brać na serio i niczemu nadawać autentycznego sensu. Nie byłoby żadnej różnicy między prawdą i kłamstwem, dobrem i złem, gdyby wszystko miało jeden, niezróżnicowany koniec.

Nauka Kościoła dotycząca eschatologii indywidualnej podana jest w KKK oto wybrane punkty:

1016 Przez śmierć dusza zostaje oddzielona od ciała, ale w zmartwychwstaniu Bóg udzieli naszemu przemienionemu ciału niezniszczalnego życia, ponownie łącząc je z duszą. Jak Chrystus zmartwychwstał i żyje na zawsze, tak wszyscy zmartwychwstaniemy w dniu ostatecznym.

 

1019 Jezus, Syn Boży, dobrowolnie przeszedł dla nas przez cierpienie śmierci w całkowitym i dobrowolnym poddaniu się woli Boga, swojego Ojca. Przez swoją śmierć zwyciężył On śmierć, otwierając w ten sposób wszystkim ludziom możliwość zbawienia.

 

1051 Każdy człowiek w swojej duszy nieśmiertelnej otrzymuje na sądzie szczegółowym, bezpośrednio po śmierci, wieczną zapłatę od Chrystusa, Sędziego żywych i umarłych. Wieczna zapłata to, albo czyściec, albo niebo, albo piekło.

 

1052 „ Wierzymy, że dusze tych wszystkich, którzy umierają w lasce Chrystusa… są Ludem Bożym po śmierci, która zostanie całkowicie zniszczona w dniu zmartwychwstania, kiedy te dusze zostaną złączone ze swymi ciałami”.

 

1053 „ Wierzymy, że wiele dusz, które są zgromadzone w raju z Jezusem i Maryją, tworzy Kościół niebieski, gdzie w wiecznym szczęściu widzą Boga takim, jakim jest, a także w różnym stopniu i na różny sposób uczestniczą wraz z aniołami w sprawowaniu Boskiej władzy przez Chrystusa uwielbionego, gdzie wstawiają się za nami oraz wspierają naszą słabość swoją braterską troską”.

 

1054 Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego zbawienia wiecznego, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości Boga.

 

1055 Wierząc w „komunię świętych”, Kościół poleca zmarłych miłosierdziu Bożemu i ofiaruje im pomoce, szczególnie Ofiarę eucharystyczną.

 

1056 Idąc za przykładem Chrystusa, Kościół uprzedza wiernych o „smutnej i bolesnej rzeczywistości śmierci wiecznej”, nazywanej także „piekłem”.

 

1057 Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie w Bogu człowiek może osiągnąć życie i szczęście, dla których zastał stworzony i których pragnie.

 

1035 …Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki, „ogień wieczny”...

 

1059 „Święty Kościół rzymski mocno wierzy i stanowczo utrzymuje, że Sądu wszyscy staną przed trybunałem Chrystusa w swoich ciałach i zdadzą sprawę ze swych czynów”.

 

1040 Sąd Ostateczny nastąpi podczas chwalebnego powrotu Chrystusa. …

 

1060 Na końcu czasów Królestwo Boże osiągnie swoją pełnię. Wtedy sprawiedliwi, uwielbieni w ciele i duszy, będą królować z Chrystusem na zawsze, a sam wszechświat materialny zostanie przemieniony. Bóg będzie w życiu wiecznym „wszystkim we wszystkich” / 1 Kor 15, 28 /.

 

Czytając ten referat można mieć uczucie lęku. Naturalnie, że musimy być przyjęci uczuciem szacunku i bojaźni wobec Chrystusa, naszego Pana; nie możemy też zapomnieć, że On czeka na nasz wysiłek, że domaga się dźwigania z Nim krzyża. Mimo to podstawą naszego stosunku do Niego nie może być lęk, ale miłość: miłość do Tego, który zamieszkał wśród nas, który z miłości ku nam stał się człowiekiem, aby nas zbawić przez ofiarę ze swojego życia. Powinniśmy kochać Chrystusa i to miłością jak najbardziej bezpośrednią, osobistą. Bo jak mówi św. Jan, Jego ukochany uczeń, „ w miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk” / J 4, 18/.

 

Literatura

Jan Paweł II, Przekroczyć próg nadziei, Lublin 1994

Katechizm Kościoła Katolickiego, Pallottinum 1994

Ks. Andrzej Zuberbier, Wierzę… Dogmatyka w zarysie, Katowice 1969

Ks. Prof. Stanisław Grzybek, Wiem komu zawierzyłem, Kraków 1985

Ks. Bp dr Zbigniew Kraszewski, Tajemnica życia wiecznego, Warszawa