Piotr Kołodziej

MODLITWA CHWALEBNA

           

 

"Ja Pan, to jest imię moje- a chwały mojej nie dam innemu…" (Iz 42, 8)

"Chwalcie Pana, bo jest dobry, bo  Jego łaska na wieki" (Ps 136, 1)

"Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, odebrać chwałę i cześć, i moc,

boś Ty stworzył wszystko, a dzięki Twej woli istniało i zostało stworzone” (Ap 4, 11)

 

Podstawowym zagadnieniem naszej wiary, od którego zależy, wszystko, co się do naszego życia duchowego odnosi, jest zagadnienie celu, dla którego Bóg stworzył świat.

Wiemy z Objawienia, że Bóg stworzył świat z niczego. Jaki cel mógł mieć Bóg stwarzając świat? Odpowiedź, podana jest nam przez samego Boga w tych słowach natchnionej Księgi Przypowieści ,,Wszystko dla samego siebie uczynił Pan” (Prz 16, 4).

W samej rzeczy Istota nieskończenie doskonała, bo posiadająca całkowitą pełnię bytu, nie mogła potrzebować niczego poza sobą, co by miało zastąpić Jej jakieś niedostatek lub pożądanie, ale skłonić Go do tego mógł tylko jeden motyw, wysnuty z samej doskonałości Jego natury i odpowiadający niezmierzonej Jego mądrości-mianowicie własna Jego dobroć. 

Chęć, by dobroć nieskończona, będąca źródłem własnego Jego Boskiego szczęścia, stała się źródłem szczęścia istot Jemu podobnych, aby ktoś poza Nim miał udział w tym dobru i szczęśliwości, które w całej nieskończonej pełni On jeden posiada- oto jedyna racja, która mogła skłonić Boga do powołania świata z nicości do bytu. Św. Augustyn ujął to w słowach: "Ponieważ Bóg jest dobry - my jesteśmy".

Bóg stworzył świat, nie z potrzeby, ale z dobroci, z umiłowania własnej dobroci; nie dla zwiększenia swego szczęścia, bo ono jest nieskończone, zwiększone być nie może, ale dla udzielenia go z miłości innym istotom, odzwierciedlającym w rozmaitym stopniu nieskończone doskonałości Boże.

Bóg jeden ma prawo siebie stawiać za cel światu, bo on jeden jest w stanie dać każdej istocie to, czego ona w celu ostatecznym szuka, a mianowicie pełnię bytu i szczęścia.

Tak uzasadniona racja stworzenia świata daje temu światu jasny i wyraźny cel. Jest nim sam Bóg, z którego dobroci świat powstał i do którego jako dobra najwyższego ma wciąż wracać.

Ten proces powrotu nazywamy szerzeniem chwały Bożej, o nim to myśli Pismo Święte, gdy na każdej nieomal karcie wskazuje ten hymn chwały i błogosławieństwa, który niebo i ziemia posyłają do Stwórcy.    

Pierwszą i najistotniejszą funkcją modlitwy jest chwała i cześć Boża, którą każde stworzenie winno Bogu przynosić. O Bogu, a nie o sobie, winien więc człowiek najpierw myśleć, toteż i Zbawiciel, ucząc apostołów, jak się mają modlić, zaczął od słów chwały, aby dopiero potem przejść do słów prośby: najpierw "święć się Imię Twoje" , a potem dopiero ,,chleba naszego powszedniego”.

Modlitwa jako najważniejsza funkcja życia powinna najpierw iść do Boga, o Nim myśleć. Jemu służyć, w myśl słów św. Pawła: ,,a co żyje, żyje Bogu” (Rz 6, 10). Potem dopiero wolno jej się zająć potrzebami modlącego się i w kornej prośbie przedstawić je Stwórcy. Łatwo zrozumieć, że nie rachowanie się z tymi podstawowymi prawami wiary, odnoszącymi się do celu stworzenia świata i do celu modlitwy, może wprowadzić poważne spaczenie w życiu chrześcijan, szerząc w nich pewien ukryty egoizm lub utylitaryzm duchowy.

Gdy natomiast modlitwę chwalebną postawimy, jak należy, na pierwszym miejscu, natychmiast pojmiemy, że nutą dominującą naszej wiary jest nie egoizm, nie utylitaryzm, nie posługiwanie się Bogiem, ale służba Boża. Tego maksimum bezinteresowności żaden system moralny nie osiągnął, bo żaden nie był w stanie tak wyraźnie wskazać człowiekowi celu, dla którego został stworzony, ani zadań, które zeń wypływają.

Modlitwa chwalebna z podwójnego tytułu człowieka obowiązuje: raz ze względu na niego samego, drugi raz ze względu na świat materialny, którego jest rzecznikiem wobec Boga.

Jak każde stworzenie Boże, człowiek winien wracać do Boga, upodobniając się do Niego i uwydatniając w swym rozwoju te cechy doskonałości Bożej, które Stwórca złożył w jego naturze. To jest to pierwsze podstawowe szerzenie chwały Bożej, które i stworzenia nierozumne spełniają w sposób nieświadomy.

Człowiek, jako istota obdarzona pierwiastkiem duchowym, a więc rozumna i wolna, winien tę chwałę szerzyć świadomie, tak kierując działalnością wszystkich władz swoich, aby go ona do Boga coraz bardziej zbliżała i przez to coraz silniej promieniowała chwałą na cześć Stwórcy.

 

Funkcja ta na tym większą zasługuje uwagę, że dzięki swej wolności człowiek może ją zaniedbać, a nawet wbrew niej postępować, popełniając czyny oddalające go od Boga i sprzeciwiające się czci i chwale, którą jest Mu winien. Może on w pewnej mierze to, czego istoty nierozumne nie mogą, mianowicie całym swym rozwojem duchowym pokierować w kierunku przeciwnym celowi przeznaczonemu mu od Boga. Człowiek jest w stanie odwrócić się od Boga, nawet przeciwstawić siebie Bogu, stawiając  sobie własną wielkość i własne  wywyższenie za cel życia. Ma się rozumieć, że wyłamując się dobrowolnie z planu Bożego pod jednym względem, wraca doń pod innym i niedobrowolnie go wypełnia. Ponosząc bowiem następnie skutki swego grzechu, oddaje on świadectwo sprawiedliwości Bożej i w ten sposób też przyczynia się do szerzenia chwały Stworzyciela.  

Człowiek będąc istotą złożoną z pierwiastka cielesnego i duchowego, jest on jakby łącznikiem między dwoma światami – tym jedynym przedstawicielem wszechświata materialnego, zdolnym chwalić Boga językiem ducha.

W samym założeniu świata widzialnego jest jakby pewien układ między człowiekiem a resztą stworzenia nie obdarzoną rozumem. "Wszystko poddane jest pod stopy człowieka" (Ps 8, 7), cały świat mu służy i jest do jego dyspozycji, ale za to ma on temu światu pomagać wracać do Boga i szerzyć Jego chwałę. On ma w imieniu świata wypełnić to, czego wszystkie stworzenia świata nie są w stanie uczynić, a co jest w mocy najmarniejszego człowieka, dziecka nawet, gdy dojdzie do używania rozumu, mianowicie świadomym aktem rozumu i woli posyłać Bogu tę chwałę, która rozsiana jest po całym świecie, i łączyć się z Nim aktami miłości i modlitwy.  

Na tym polega głęboki symbolizm modlitwy przed i po jedzeniu. W czasie posiłku całe stworzenie, mineralne i biologiczne, staje do usług człowieka, aby go utrzymać przy życiu, człowiek zaś przed i po spożyciu pokarmu już nie tylko w swym imieniu, ale w imieniu całego stworzenia składa hołd i dzięki Bogu i Stwórcy wszechrzeczy.

Oto jak się przedstawia podstawowe uzasadnienie modlitwy. Z żelazną koniecznością wynika ona z celu, jaki Bóg miał, tworząc świat, i z istnieniem świata jest tak ściśle związana, że gdyby pewnego dnia rodzaj ludzki przestał się modlić, świat straciłby świadomą łączność z Bogiem i nie wiadomo, czy mógłby dalej istnieć, czy go Bóg w mgnieniu oka nie obróciłby w nicość, tak jak kiedyś z nicości powołał do bytu.

Jasne jest jednak, że ten charakter absolutnej konieczności ma jedna tylko modlitwa - chwalebna; modlitwa błagalna, której uzasadnienie podamy w następnej katechezie, tej absolutnej konieczności nie ma. U kresu naszego życia, gdy dojdziemy do oglądania Boga "twarzą w twarz" (1Kor 13, 12); tam już o nic nie będziemy potrzebowali Go prosić dla siebie. Ale obowiązek chwalenia Boga nigdy nie ustanie, żadne stworzenie nie może być odeń uwolnione, jest on bowiem konieczną konsekwencją celu, dla którego zostało ono stworzone.

Dla człowieka obowiązek ten jest jeszcze większy, gdyż on jeden jest świadomie go spełnić i za siebie samego, i za cały świat, który jemu służy. Toteż konieczną jest rzeczą przypomnieć mu wciąż to pierwsze i najważniejsze zadanie życia. Już od dzieciństwa trzeba, aby każdy podjął pierwszą część Modlitwy Pańskiej, szczególnie pierwszą prośbę ,,święć się Imię Twoje”, w niej bowiem kryje się najistotniejszy obowiązek życia duchowego – świadome szerzenie chwały Bożej.

Od zrozumienia tych podstawowych prawd zależy cały rozwój życia duchowego, to, co by się chciało nazwać nastawieniem duszy. One jedynie mogą się stać podkładem poprawnego stosunku duszy do Boga, w którym bezinteresowne szerzenie chwały Bożej winno dominować nad interesownym poszukiwaniem własnego szczęścia. One tylko mogą sprawić, że zasadniczym tonem naszego życia religijnego będzie służyć Bogu, a nie posługiwać się Bogiem. One wreszcie mogą powiązać nierozważnymi więzami modlitwę z życiem codziennym i dać pełne zrozumienie słów Zbawiciela ,,że trzeba się zawsze modlić i nie ustawać" (Łk 18,1). Jeśli bowiem pierwszą funkcją modlitwy jest chwalić Boga, modlitwą będzie wszystko, co Go chwali. Otóż chwałą Bożą nie mniej od modlitwy szerzy pełnienie woli Bożej w codziennym życiu chrześcijanina.