Adam Łyczko

O MODERNIZMIE

 

1. Od samego początku religii chrześcijańskiej pojawiali się na świecie heretycy i niewierzący. Dlatego przez stulecia nigdy nie zabrakło ludzi, którzy napadali na Kościół. Żydzi i poganie głośno występowali przeciwko Objawieniu chrześcijańskiemu, natomiast apostaci wymyślali nader niebezpieczne teorie, które często przynosiły społeczeństwom straszne nieszczęścia. Jednakże wśród wszystkich teorii, jakie dotąd zostały wymyślone  dla zniszczenia Kościoła, najbardziej zaraźliwym jest bez wątpienia modernizm, który z nową i niespotykaną siłą atakuje podstawy religii katolickiej. Gdy tylko powstał, to wnet wywołał zamęt w całym świecie katolickim. 

 

Błędy modernizmu.

2. Modernizm jest teorią wyprowadzoną z protestanckiego racjonalizmu, który przyznaje ludzkiemu umysłowi posiadanie z natury jedynie poznania postrzegalnych zmysłowo zjawisk i przyjmując zdecydowanie immanencję życiową charakterystyczną dla współczesnej filozofii, uderza w Objawienie, w dogmaty, w istnienie i naturę wiary katolickiej i religii, wychodząc z koncepcji pewnego zmysłu religijnego, który mamy rzekomo posiadać. Gdy moderniści przyjmą już zasadę wyjaśniania porządku nadprzyrodzonego za pomocą teorii zmysłu religijnego, wtedy wyprowadzają z niej liczne wnioski dotyczące samych dogmatów, nauki wiary, Objawienia, Magisterium Kościoła, natchnienia i prawdziwości ksiąg Pisma Świętego, Boskości Naszego Pana Jezusa Chrystusa, sakramentów i innych kwestii. Błędy te zwracają się zwykle przeciwko filozofii, teologii (dogmatycznej, moralnej i mistycznej), przeciwko  Pismu Świętemu, dyscyplinie kościelnej i historii. 

 

3. Błędy w zakresie filozofii. Podstawą filozofii modernistycznej jest agnostycyzm Kanta i Spencera , wedle których rozum ludzki może poznawać wyłącznie zjawiska o ile są one zjawiskami . W Logice kryterium dla rozumu jest wyłącznie użyteczność, rozum nie poznaje prawdy, a tylko jej symbol. Tak więc istota i przyczyny rzeczy, niezmienność prawdy, duchowa i nieśmiertelna dusza człowieka oraz inne prawdy metafizyczne są ukryte przed naturalnym ludzkim rozumem, a zasada sprzeczności nie ma żadnego znaczenia. W Teodycei nie można wykazać filozoficznie istnienia Boga . Bóg nie jest podmiotem wiedzy, ani przedmiotem historii. Z tego powodu wiedza i historia, które dotyczą zjawisk, powinny być ateistyczne i podejmować rozważania swych przedmiotów bez żadnego odniesienia do Boga. 

 

4. Od tych zaprzeczeń przechodzą moderniści do części pozytywnej swej teorii, którą budują na immanentyzmie . Jedna jest zewnętrzna, a mianowicie jest to świat zmysłowy, druga zaś wewnętrzna, to znaczy świadomość» , poza nimi pozostaje sfera niepoznawalnego. Ponieważ istnieje to, co jest niepoznawalne, które wedle jednych modernistów jest ukryte poza człowiekiem, a wedle innych tkwi zakryte we wnętrzu człowieka, w podświadomości , to pragnienie rzeczywistości boskiej, którego wszyscy doznajemy, porusza zmysł religijny, który powoduje, że boskość staje się rzeczywistością jako podmiot i przyczyna tego zmysłu. Ten zmysł religijny «który wskutek immanencji życiowej wypływa z ukrycia w podświadomości , wszelkiej religii oraz jednakową zasadę dla wszystkich religii, które powstały lub powstaną w przyszłości». Gdy rzeczywistość albo zjawisko tkwi w podświadomości, to wtedy jest mowa o ja idealnym, a gdy przechodzi do świadomości, to mówimy o ja rzeczywistym i osobowym. Bóg zatem oraz to, co dotyczy religii pozostają w podświadomości, gdyż nie ujawniają się za pomocą zewnętrznych zjawisk. Gdy ogarnia nas potrzeba spraw boskich, wtedy rodzi się w nas zmysł religijny, za pomocą którego nie tyle postrzegamy, co doświadczamy Boga i dogmatów religijnych, czujemy je i dotykamy ich tak mocno, iż czujemy Boga w sercu.

 

5. Moderniści nigdy nie wyjaśniają na czym polega ten zmysł religijny; nie wiemy czy jest to zdolność podobna do rozumu i woli, jak uważał Kant. Niezależnie od tego czym jest ten zmysł, to jednak moderniści pomnażają jego znaczenie gdy powiadają, że jest wyższy i doskonalszy od rozumu i woli, a także że pozwala nam na uczuciowe odczucie Boga i spraw bożych, subiektywne doświadczenie i wewnętrzny kontakt z Bogiem

 

6. Błędy w zakresie teologii dogmatycznej. Z przyjętych zasad filozoficznych łatwo można wywnioskować jakie poglądy dopuszczają moderniści w zakresie teologii. Wiara wedle tego nowego systemu jest zmysłem religijnym polegającym na świadomości Boga; przedmiot tego zmysłu nie odpowiada faktom historycznym, ale zjawiskom psychologicznym, które dokonują się w ramach wewnętrznego doświadczenia .

Objawienie jest uzyskaniem przez człowieka świadomości swego stosunku do Boga , to znaczy stopniowym poznawaniem Boga w świadomości jednostki, której On się przedstawia . Dlatego objawienie nie jest przedstawieniem przez Boga rozumowi ludzkiemu prawdy, której ten rozum nie znał, jak uczy teologia katolicka; to zmysł religijny ujawnia się w świadomości, a Bóg w tym właśnie znaczeniu zjawia się w duszy (nazywamy to objawieniem) i w tym znaczeniu jest przedmiotem objawienia. Stąd wynika częste i fałszywe u modernistów wymieszanie świadomości i objawienia. Religia jest ukrytym poczuciem naszej zależności od Boga. Z tego powodu różne religie są jedynie wyrazami zmysłu religijnego, do tego stopnia, że religia katolicka narodziła się w procesie immanencji życiowej w świadomości Chrystusa, człowieka o naturze najbardziej wyjątkowej. 

Dogmaty Kościoła nie są prawdami, które pochodzą z nieba, ale są sposobem rozumienia faktów religijnych, które rozum ludzki sformułował własnym wysiłkiem , powstanie dogmatów moderniści wyjaśniają w następujący sposób: w ramach zmysłu religijnego nie ma miejsca na rozumienie, a więc na poznanie we właściwym sensie tego słowa, ale na wiarę, objawienie, doświadczenie, poczucie, dotknięcie Boga , które w tym sensie różnią się od osoby wierzącego. Intelektowi przynależy zbadanie zmysłu religijnego oraz oddzielenie Boga od wierzącego, co się dokonuje w rozmyślaniu nad swą wiarą, to znaczy podczas wnikania we własny zmysł religijny. Może się to dokonać na dwa sposoby: po pierwsze, gdy umysł ludzki w naturalnym i samorzutnym akcie pozbawionym abstrakcji pojmuje stosunek człowieka do Boga i wyraża ją w jakiejś prostej i potocznej formule; po drugie, gdy powstaje spór wewnętrzny i wtedy rozum po zastanowieniu bliżej opracowuje swe rozumienie, «oraz wyraża to, co poznał za pomocą formuł wtórnych, które są wyprowadzane od tych prostych, ale są bardziej opracowane i ściślej wyróżnione. Jeżeli tego rodzaju formuły wtórne zostaną następnie zatwierdzone przez najwyższy Urząd Nauczycielski Kościoła, to stają się dogmatami». Formuły te albo idee, w mniejszym lub większym stopniu abstrakcyjne i dokładniej ujęte, gdy są zdefiniowane przez Kościół, są nazywane i stanowią w odniesieniu do wiary i zmysłu religijnego symbole albo obrazy prawdy, a w odniesieniu do wierzącego są zwane narzędziami, albo środkami przenoszenia prawdy. Ewolucja dogmatów, którą tak usilnie głoszą i tak zdecydowanie przyjmują moderniści jest oparta na tej koncepcji. Jednakże przedmiot zmysłu religijnego posiada nieskończenie wiele przejawów, z których raz jeden, a raz inny się wyraża stosownie do biegu czasu i postępu wiedzy, względnie w różnych formułach dogmatycznych, na sposób o tyle ściślejszy, jak różne momenty czasu zawierają się w wieczności i kolejno się ujawniają. Liczne dogmaty zatem wedle Sabatiera, za którym idą powszechnie moderniści, popadają w zapomnienie, jak na przykład wiara w złe duchy; inne zmieniają swe znaczenie, jak na przykład nauka o Trójcy Świętej, o natchnieniu Pisma Św., czy o cudach; jeszcze inne już zapomniane są ponownie ożywiane, jak nauka o usprawiedliwieniu przez wiarę; a jeszcze inne są z kolei stwarzane albo raczej ujawniają się w procesie wiecznej ewolucji, jak wiara w Chrystusa w świadomości chrześcijańskiej. Chrystus nie nauczał bowiem określonego zbioru zasad dla wszystkich ludzi w każdej epoce , nauka chrześcijańska była w swych początkach żydowska, a w procesie kolejnych etapów ewolucji stała się pawłową, janową, hellenistyczną i powszechną , obecnie postęp wiedzy i historii domaga się, aby pojęcia używane w nauce chrześcijańskiej o Bogu, Chrystusie i Kościele były poddane reformie. Dlatego należy przerobić wiarę katolicką w kwestiach autorytetu Pisma Świętego, Tradycji, Boskości Chrystusa, odkupienia i zbawienia człowieka. Skutkiem tego wszystkie religie, które odpowiadają doświadczeniu zmysłu religijnego i symbolowi albo obrazowi prawdy, są prawdziwe, tak jak to otwarcie stwierdzają niektórzy moderniści. Boska Tradycja nie jest przekazem prawd pochodzących z nieba i przekazywanych przez kolejne pokolenia, jak dotąd uczyli teologowie i Kościół, ale «przekazywaniem (za pomocą głoszenia) tego pierwotnego doświadczenia wraz z innymi treściami, w formie ujętej pojęciowo», które nie tylko wyraża to, co było pojmowane, ale również pobudza zmysł religijny, nader sztywny, a także odnawia dawne doświadczenie u wierzącego, oraz rodzi zmysł religijny i doświadczenie u niewierzących. 

Boskość Naszego Pana Jezusa Chrystusa nie jest realna i fizyczna, ale idealna. Z tego powodu należy uznać, że jest dwóch Chrystusów: jeden historyczny albo rzeczywisty, syn Maryi i Józefa, poczęty i narodzony w małżeństwie, a nie z Dziewicy, o wyjątkowej naturze, zwyczajny człowiek , którego dotyczy cała historia opisana w Ewangelii; a drugi dogmatyczny, który nigdy nie istniał, ale został wyprowadzony z pojęcia Mesjasza i ze świadomości chrześcijańskiej , to znaczy, że historyczna osoba Chrystusa została przetworzona i zniekształcona przez wiarę. Temu drugiemu Chrystusowi, bez względu na naturę i działania opisane w Ewangelii przysługuje Bóstwo, jednakże jest ono pojęciem idealnym stworzonym przez świadomość chrześcijańską. Sam Chrystus nie miał świadomości swej mesjańskiej godności aż do przyjęcia chrztu , a więc określenie Syn Boży, które sobie wszędzie przypisywał, nie oznacza, że Chrystus był naturalnym Synem Bożym, ale odpowiada co do znaczenia określeniu Mesjasz, to znaczy: boski posłaniec i twórca Królestwa Bożego. Nauka o odkupieńczej śmierci Chrystusa nie pochodzi z Ewangelii, ale jedynie od św. Pawła (30), gdyż św. Paweł nadał słowom Ewangelii bardziej powszechne znaczenie, niż posiadały wcześniej. Skoro bowiem Chrystus poruszał lud swoim nauczaniem, to został skazany na śmierć, a sam nie myślał, że przez swą śmierć może pojednać ludzi z Bogiem. Zmartwychwstanie Zbawiciela nie jest w ścisłym sensie faktem należącym do porządku historycznego, ale jedynie faktem porządku nadprzyrodzonego, który nie jest ani dowiedziony, ani nie daje się dowieść, a który świadomość chrześcijańska stopniowo wyprowadziła z innych pojęć. Bowiem «wiara w zmartwychwstanie Chrystusa od początku nie dotyczyła samego faktu zmartwychwstania, ale raczej nieśmiertelnego życia Chrystusa u Boga»Cuda oznaczają tylko czynną obecność Boga w świecie, a nie przekroczenie praw natury, ani nie są wyrazem wszechmocy i wiedzy Boga. Cuda są działaniami za pomocą których indywidualny duch ludzki  działający mocniej niż normalnie zdobywa panowanie nad materią. Proroctwa nie są niczym cudownym, ani nie są przepowiedniami przyszłych zdarzeń posiadającymi znamię pewności, ale są doskonalszym pojęciem Boga wraz z niezawodnym przeświadczeniem, że jakieś zdarzenie będzie mieć miejsce. Kościół nie został założony przez Chrystusa, ale stanowi owoc zbiorowej świadomości albo skutek złączenia pojedynczych świadomości. Na początku bowiem pewien dobry człowiek, ufny i wierzący, zdobywa jakieś doświadczenie konkretnych spraw boskich, a następnie przekazuje swoją wiarę innym. Gdy zaś wiara ta ogarnie pewną grupę, to z tej wspólnej świadomości wszystkich powstaje Kościół. Podobnie autorytet kościelny dynamicznie wywodzi się od samego Kościoła, który winien posługiwać się demokratyczną formą rządów podobnie jak władze świeckie, jeżeli nie chce wywołać wojny domowej w świadomości ludzi. Magisterium Kościoła powinno się zatem dostosować do form świeckich i do świadomości pojedynczych ludzi. Kościół powinien być oddzielony od państwa, a w sprawach świeckich powinien państwu podlegać. Kościół jest poddany zasadzie zasadniczej i ciągłej ewolucji zarówno jako taki, o ile jest jednorodną społecznością, jak również co do dogmatów, kultu i dyscypliny. Szymon Piotr nigdy nie przypuszczał, że otrzymał od Chrystusa prymat w Kościele. Kościół Rzymski stał się zaś głową wszystkich Kościół nie na mocy rozporządzenia Opatrzności Bożej, ale wskutek okoliczności wyłącznie politycznych. Sakramenty nie zostały ustanowione przez Chrystusa, ale «wzięły swój początek z tego, że apostołowie i ich następcy wykładali pewne poglądy i zamysły Chrystusa, pozostając pod wpływem różnych okoliczności i zdarzeń» . Sakramenty nie udzielają łaski, ale «mają na celu, aby przywołać umysłowi człowieka obecność Stwórcy, który zawsze jest dla niego łaskawy». Społeczność chrześcijańska wprowadziła obowiązek przyjmowania chrztu , a następnie rozdzieliła go na dwa obrzędy: chrztu i pokuty . Odróżnienie chrztu i bierzmowania nie jest faktem historycznym , słowa św. Pawła o ustanowieniu Eucharystii (1 Kor 11, 23-25) nie należy przyjmować jako informacji historycznej , św. Jakub w swym liście (5, 14-15) nie zamierzał ogłaszać żadnego sakramentu Chrystusowego , ci, którzy mieli w zwyczaju stać na czele wieczerzy chrześcijańskiej stopniowo uzyskali charakter kapłanów , małżeństwo mogło stać się Sakramentem Nowego Przymierza dopiero po zmartwychwstaniu Zbawiciela, to znaczy dopiero po sformułowaniu całej nauki teologicznej o łasce i sakramentach.

7. Błędy w zakresie teologii moralnej. Kościół nie może skutecznie zachowywać moralności ewangelicznej, gdyż z uporem trwa przy niezmienności swego nauczania, które nie daje się dopasować do współczesnego postępu. Sumienie nie jest głosem praktycznego rozumu, jak dotychczas uczyli teologowie, ale pewną możnością, albo nieokreśloną siłą, która postrzega zjawiska, albo w której ujawnia się zmysł religijny. Z tego powodu sumienie jest często zrównywane z objawieniem. Prawa, również naturalne, nie wykluczając przykazań dekalogu, zmieniają się z biegiem czasu. Wierni nie muszą stosować się do nakazów Kościoła, ale sam Kościół winien się dostosować do świadomości wiernych. Moderniści wzorem protestantów domagają się zniesienia świętego celibatu duchownych. Sakramenty nie udzielają łaski ex opere operato (mocą samej czynności).

8. Błędy w zakresie Pisma Świętego. Wedle modernistów Bóg nie jest prawdziwym autorem Pisma Świętego, tak jak dotychczas utrzymywali apologeci, teologowie i egzegeci. Natchnienie Pisma Świętego jest pewnego rodzaju silnym bodźcem, podobnym do natchnienia poetyckiego, mocą którego autor wyraża się stosownie do własnej wiary i ujawnia w słowach albo na piśmie przeżycia swego zmysłu religijnego zrodzonego z pragnienia spraw boskich . Natchnienie to, chociaż obejmuje całe Pismo Święte, to jednak nie zachowuje świętych ksiąg wolnymi od licznych błędów, naukowych i historycznych; nie ma bowiem żadnego rozdziału w całym Piśmie Świętym od Księgi Rodzaju aż do Apokalipsy, którego nauka pokrywałaby się z nauczaniem Kościoła. Święci autorzy natchnieni przepisali do swych ksiąg liczne świadectwa mityczne, ludowe tradycje, pozorne fakty i tak dalej, które zawierają błędy i nie odpowiadają prawdzie o której mowa. Ewangelie stopniowo zostały tak rozbudowane, aż do utworzenia ustalonego kanonicznie tekstu, że z samej nauki Chrystusa pozostał w nich tylko słaby i niepewny ślad. 

9. Błędy w zakresie dyscypliny Kościoła. Wedle modernistów należy tak dalece zreformować sposób sprawowania władzy w Kościele, aby dostosować go wewnętrznie i zewnętrznie do współczesnego sposobu myślenia, który zwraca się radykalnie ku demokracji. Należy więc niższemu duchowieństwu i świeckim wiernym przyznać udział w rządzeniu Kościołem. Święte Kongregacje, a zwłaszcza Św. Officjum  należy tak przekształcić, aby wszyscy uzyskali znaczną wolność sumienia.