Piotr Kołodziej

SZCZĘŚCIE I RADOŚĆ CHRZEŚCIJAŃSKA

 

 

,,Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!” (Flp 4, 4)

 

Bodźcem do podjęcia tematu radości była Adhortacja Ewangelii Gaudium. Radość powinna być zespolona z faktem głoszenia Słowa Bożego i życie wiary. Tymczasem jak pisze papież istnieją chrześcijanie, którzy zdają się żyć Wielkim postem bez Wielkanocy (pkt. 6). Swoją Adhortacją Ojciec Św. Franciszek zwraca się ,,do wiernych chrześcijan, aby zaprosić ich do rozpoczęcia nowego etapu ewangelizacji, naznaczonego ową radością i wskazać drogi dla Kościoła w najbliższych latach.” Ta ,,owa” radość to jest ,,Radość Ewangelii”. Zastanówmy się dzisiaj nad pojęciem radości chrześcijańskiej. Radość wypływa z poczucia szczęścia, czym jest prawdziwe szczęście?

 

Szczęście człowieka

 

Każdy człowiek indywidualnie i w społeczności dąży do szczęścia. Każdy na swój sposób może szczęście odczuwać. Na czym jednak polega szczęście człowieka, po czym można je poznać, jak odróżnić prawdziwe szczęście od namiastki - oto problemy, które stały i nadal stoją przed ludźmi.

Zapatrywanie na problem szczęścia było różne wśród myślicieli i filozofów. Zaprezentujmy krótko niektóre. Twórca hedonizmu - Arystyp z Cyreny - twierdził, że jedynym dobrem jest przyjemność z dziedziny witalno-sensytywnej. Epikur dodał do tego przyjemności wyższe, związane z życiem umysłowym człowieka.

Św. Augustyn akcentował zarówno obiektywny jak i subiektywny charakter szczęścia przy czym w tym ostatnim podkreślał rolę intelektu i woli.

Św. Tomasz z Akwinu przez szczęście rozumiał doskonałe dobro rozumnej natury ludzkiej, które zaspakaja pragnienia człowieka. Do dobra zaliczał wartości intelektualno poznawcze, etyczne, religijne.

W wieku XVIII odżył hedonizm, są nim dwa nurty – etyczny prezentuje go Holbach ,,szczęście jest to sposób istnienia, na którego trwaniu nam zależy lub który chcemy utrzymać. Mierzy się ono czasem swego trwania i swą intensywnością. Trwałe szczęście jest szczęściem największym; szczęście przelotne lub krótkotrwałe nazywamy przyjemnością”

Hedonizm psychologiczny utrzymywał, że wszelkie ludzkie działania i pragnienia są determinowane przez chęć osiągnięcia przyjemności i uniknięcia nieprzyjemności (Spencer, Bentham, J.St. Mill). Teoria tego hedonizmu kwestionuje sens jakichkolwiek norm etycznych.

W wieku XX zdobył rozgłos – egzystencjalizm – utrzymuje on, że szczęście jest nieosiągalne, ponieważ człowiek doznaje w życiu samych cierpień i nieszczęść.

 Gwoli ścisłości należy zauważyć, że nie wszyscy przedstawiciele nauk psychologicznych sprzyjali hedonizmowi psychologicznemu. Psycholog Abraham Maslow pisze, że nie spotkał szczęśliwego człowieka, któryby nie zaangażował się w pracy lub nie oddawał się ofiarnie jakieś sprawie. Austriacki psychiatra Wiktor Frankl powiedział: „Ludzkość dzisiejszą można podzielić na dwie grupy: jedni pytają, co jeszcze życie może mi ofiarować, a drudzy mówią, czego jeszcze życie oczekuje ode mnie? Pierwsi chcą brać i dlatego są nieszczęśliwi. Drudzy chcą jak najwięcej z siebie dawać i czują się szczęśliwi. Nic dziwnego bo szczęście to dawanie z siebie”.

Podsumowując, wypada spróbować określić jakie znaczenie szczęścia my przyjmujemy ,,tu i teraz”. Sądzę że za profesorem Tatarkiewiczem określić możemy szczęście jako ,,pełne i trwałe i uzasadnione zadowolenie z całości życia”.

Takiego szczęścia trudno się spodziewać w warunkach ziemskich. Jest to raczej idealne rozumienie szczęścia, najwyższy jego wymiar. Szczęśliwy będzie więc ten, kto do tego ideału będzie się zbliżał, w pełni jednak jest on nieosiągalny.

 

Gaudium

 

Pojęcie radości podobnie jak pojęcie miłości w znaczeniu potocznym ,,niejedno ma imię”. Całe zagadnienie szczęścia streszcza się w tym, by w życiu szukać takich dóbr, które niosą za sobą radości odpowiadające naturze ludzkiej i potrafią wrodzony człowiekowi głód szczęścia zaspokoić, a odwrócić się od tych, które takiej mocy nie posiadają. Łatwo jest przy tym o pomyłkę.

Radość brana w znaczeniu ogólnym, ze wszystkimi odmianami i odcieniami, rodzi się wówczas, gdy wchodzimy w posiadanie jakiegokolwiek dobra. Można ją określić jako upodobanie i odpoczynek władzy pożądawczej w dobru posiadanym. Ów odpoczynek wnosi do naszej psychiki uczucie przyjemności, któremu dajemy różne nazwy, a więc rozkoszy, radości, zadowolenia. Ta wielość nazw ma swoje uzasadnienie.

Hierarchia  przyjemności opiera się na hierarchii dóbr, które je rodzą. Przyjemności można podzielić na dwie kategorie, a następnie w każdej z nich wyodrębnić stopnie i odcienie. Pierwszą kategorię stanowią dobra duchowe, którym dajemy miano radości (gaudium), drugą – przyjemności uczuciowo-zmysłowe którym dajemy nazwę rokoszy. Należy zauważyć, że terminologia w mowie potocznej nie jest jeszcze całkowicie ustalona. Ponadto ani jedne oni drugie nie występują  często w postaci czystej, czyli bez domieszki innych.

Obowiązek  radości

 

Cel nadprzyrodzony, do którego zdążamy, narzuca nam obowiązek radości. Wpatrzeni przez wiarę w to, co nas czeka i co Bóg nam zgotował, winniśmy weselić się głębokim, trwałym i tryskającym z życia weselem.

Obowiązek wesela i zarazem konkretne źródła bardzo wyraźnie podkreśla Pismo św.

Chrystus Pan wskazuje w swojej ewangelii na zasadnicze źródło radowania się. Gdy pewnego razu apostołowie powrócili z pracy misyjnej, zadowoleni i pełni radości, iż dokonywali nadzwyczajnych czynów, bo nawet szatani byli im posłuszni, Chrystus Pan odzywa się do nich tymi słowami: „Wszelako z tego się nie weselcie, że duchy wam ulegają, ale weselcie się z tego, że imiona wasze zostały zapisane w niebie” (Łk 10,20).

A więc nasze powołanie do współżycia z Bogiem w niebie stanowi główny motyw radości. Wprawdzie nie jesteśmy absolutnie pewni, czy imiona nasze ,,zapisane są w niebie”, gdyż Bóg uzależnił to od pewnych warunków, których z własnej winy możemy nie spełnić, lecz tu przychodzi nam z pomocą cnota nadziei chrześcijańskiej, dzięki której, mając na uwadze wszechmoc Boga i Jego miłosierdzie, możemy spodziewać się osiągnięcia obiecanego zbawienia wiecznego. Ponieważ to dobro, którym mamy się cieszyć, nie jest całkowicie w naszym posiadaniu, dlatego też i radość nasza, jakkolwiek prawdziwa, nie dojdzie  nigdy tu na ziemi do tego rozkwitu, jakiego nabierze wówczas, gdy Boga zobaczymy w całej pełni.

Gdy otworzymy księgi Pisma św., tak Starego, jak i Nowego Testamentu w wielu miejscach spotykamy się z pochwałą, zachętą, nawoływaniem a nawet wprost wyraźnym rozkazem, by się radować. Należy podkreślić, że nie sposób tu wszystkie cytować, weźmy niektóre.

Spośród ksiąg Starego Testamentu pierwsze miejsce zajmują Psalmy, autor pod natchnieniem Ducha Świętego, w pieszym rzędzie zwraca się do dusz sprawiedliwych, a więc do kochających Boga, aby się radowali: „A Twoi czciciele niech się radują!” (Ps 132,9); ,,Cieszcie się sprawiedliwi i weselcie w Panu, wszyscy o prawym sercu, wznoście radosne okrzyki!” (Ps 32,11); ,,Sprawiedliwi, wołajcie radośnie na cześć Pana, prawym przystoi pieśń chwały.” (Ps 33,1);,,A sprzyjający mej sprawie niech się radują i cieszą,” (Ps 35,27).

Pismo św. nawołując do radości, podaje nam zarazem konkretne motywy, dla jakich mamy się radować. A więc cieszyć się mamy dlatego, że Bóg jest Królem i Panem świata: „Pan króluje: wesel się, ziemio, radujcie się, mnogie wyspy!” (Ps 97,1). Nie tylko jednak jest  Królem, ale jest Królem dobrym, dbającym o dobro swych stworzeń i przychodzącym im z pomocą: „Radośnie śpiewajcie Bogu, naszej Mocy” (Ps 81,1). Jest Królem sprawiedliwym, który za dobre wynagradza a za złe karze: „Niech się narody ciszą i weselą, że Ty ludami rządzisz sprawiedliwie” (Ps 67,5). Sprawiedliwość Boża szczególną radością ma napawać małych i słabych tego świata, gdyż oni zwykle najwięcej odczuwają niesprawiedliwość ludzką. ,,Patrzcie i bądźcie radośni, ubodzy, niech ożyje wasze serce, którzy szukacie Boga.” (Ps 69,33).

Radość, według Pisma św., ma być ustawiczna i doskonała, bo oto św. Paweł woła do nas: „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!” (Flp 4,4).

Radość nasza w Panu ma więc obejmować całe nasze życie nie wyłączając nawet chwil cierpienia i smutku, mamy bowiem wyraźny nakaz Chrystusa, na pozór sprzeczny w sobie, aby cieszyć się nawet w cierpieniach i prześladowaniach: „Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć będą…Radujcie się, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie” (Mt 5, 11-12).

Przeciwieństwem radości jest smutek, kilka zdań o smutku z najwybitniejszego dzieła św. Franciszka Salezego Filotea: „Smutek, który jest z Boga, dokonuje nawrócenia ku zbawieniu, którego się potem nie żałuje, smutek zaś tego świata sprawia śmierć” (2Kor 7, 10). A więc smutek może być dobry lub zły, zależnie od skutków, jakie w nas sprawia. To prawda, że smutek pociąga za sobą więcej złych skutków niż dobrych, bo przynosi tylko dwa dobre - to jest miłosierdzie i pokutę, a sześć złych - a mianowicie: trwogę, gnuśność, gniew, zazdrość, zawiść i niecierpliwość. Mędrzec Pański mówi: „Smutek zgubił wielu i nie ma z niego żadnego pożytku” ( Syr 30, 23), bo obok dwóch dobrych strumieni wypływających ze źródła smutku bardzo złych jest aż sześć” (IV,XII).

   O. Woroniecki rozważając o radości chrześcijańskiej pisze: „Taka radość jest ścisłym obowiązkiem życia chrześcijańskiego jako coś, co z konieczności wypływa z cnoty miłości Boga i bliźniego: brak jej może nawet w pewnych  warunkach być grzechem i winniśmy być na to przygotowani, że kiedyś na sądzie Bożym będziemy też i o to pytani, czyśmy dbali o radość chrześcijańską w życiu, czyśmy się dobrowolnie smutkowi i zniechęceniu nie oddawali. Bo grzech główny, zwany nie bardzo ściśle po polsku lenistwem w służbie Bożej

(po łacinie acedia, tzn. smutek, zły humor), właściwie nie jest niczym innym jak zniechęceniem w pełnieniu woli Bożej, dobrowolnym poddaniem się smutkowi i przygnębieniu;  ten nastrój ducha zaliczamy do grzechów a raczej do wad głównych dlatego, że jest on rozsadnikiem zła wżyciu moralnym i że niego, jak  ze wspólnego korzenia, wyrastają różne inne grzechy…”

 

LITERATURA

 

O. Romuald Kostecki: Radość chrześcijańska WAM Kraków 1972

Wł. Tatarkiewicz: O szczęściu, Warszawa 1970

Św. Franciszek Salezy, Filotea, Kraków 2000

Ojciec Święty Franciszek: Ewangelii Gaudium, Rzym 2013